Komentarze: 11
Na weekend pojechalam do Bochnii. Jak zwykle, bylo bardzo fajnie (no dobra, bylo fajnie, bo nie pokóciam się z babcią, ale byoby jeszcze fajniej, gdybym poszla z qmplami grać w noge). :P Spotkalam się z psiapsią. We wtorek albo środę zakladają jej neta!!! Yeah! =] Pogadalyśmy sobie, pospacerowalyśmy (ja punk, a ona - dyskotekówa, i niech ktoś mi wmówi, że to cholernie dzieli, i że taka przyjaźń, ba wogóle znajomość nie jest możliwa. No ktoś ma wonty? Ma? Ma? Bo ja rozruby [czy "ó", ja i ortografia pasujemy do siebie jak pięść do nosa w niektórych sytuacjach] szukam, hehehe =P). W niedzielę poszlam na "PASJĘ". Hm.. Daje film do myślenia... Moich znajomych, którzy swoją drogą sa w każdą niedzielę w kościele film wogóle nie wzruszy, ale naczelną heretyczkę skaniającą się do studiowania biblii Satana - tak... No comments =] A teraz mam rekolekcje. Czyli w sumie ponad tydzień wolnego! Ale mam z drugiej strony chujowo: dzisiaj: 11.00.- church, potem anglik w sql; wtorek: 11.00. - kościól, 12.00. - dyżur na dniach otwartych: środa: 9.00.- fiza w sql - powtórzenie do testu, 11.00. - rekolekcje. FuJ!!! Nie chce mi się suchać przez 3 ni o tym, że nalezy szanować bliźnich, itd, itp. Może zwieje z tych 11.00.???
Wasza zastanawiająca się D.N.A. =]